
Mam kumpla policjanta u siebie i zapewniał mnie że po Kole mogę śmigać a gdyby cóś to mam dzwonić

No ale są ludzie i ludzie


Mnie niedawno w gdańsku zatrzymali. I usłyszałem coś takiego:chmielu pisze:No to stary jak zobaczysz mnie to zatrzymuj bez powodu, chętnie pogadamgreg13 pisze: Jak traficie na mnie to tylko sobie pogadamy( sam mam konika i jestem Szczesliwy)
Ależ to oczywiste! Będą przecież szukali czarnego Mustanga V6 a nie Czarnego GT Bullitt...escalar pisze:najlepszy antyradar na rynku![]()
http://moto.onet.pl/4932367,32,4,filmy.html?node=32
tylko jak tego uzywac majac jedynego w europie czarnego Bullitta
Nie obrażam siepavlito pisze:Ja ostatnio sprawdzam, jak miśki (mam nadzieję, że ten pieszczotliwy zwrot Cię greg13 nie obraża) reagują na przerobione światła (pomarańczowe kierunki na diodach). Po prostu jak jadą za mną, to specjalnie zmieniam pas lub skręcam, żeby widzieli światła. Jak dotąd nikt mi nie zwrócił uwagi, co mnie utwierdza w przekonaniu, że ortodoksyjne podejście do homologacji europejskiej chyba na szczęście należy do rzadkości.
Pozdrawiam i również liczę na miłą rozmowę gdzieś, kiedyś...
Prosiłbym uprzejmie o ten przepis na PWcaniggia pisze:Mam jeszcze w wchowku wydrukowany przepis ze jednorazowo raz w roku moge sprowadzic auto spoza UE i ten samochod moze byc dopuszczony do ruchu bez homologacji przez diagnoste. W takiej sytuacji chlopaki wymiekaja.
Dezo pisze:To jest treść art 68. ust. 1-4. No i?
Art. 68. 1. Producent lub importer nowego pojazdu samochodowego, ciągnika rolniczego, motoroweru, tramwaju lub przyczepy oraz przedmiotów ich wyposażenia lub części jest obowiązany uzyskać dla każdego nowego typu tych pojazdów, przedmiotu ich wyposażenia i części świadectwo homologacji wydane przez ministra właściwego do spraw transportu.
2. Obowiązek, o którym mowa w ust. 1, nie dotyczy producenta lub importera samochodu osobowego z silnikiem spalinowym, ciągnika rolniczego, motocykla i motoroweru, który uzyskał w odniesieniu do poszczególnych tych pojazdów świadectwo homologacji wydane zgodnie ze wspólnotową procedurą homologacji przez właściwy organ państwa członkowskiego Unii Europejskiej.
3. Obowiązek, o którym mowa w ust. 1, nie dotyczy producenta lub importera przedmiotów wyposażenia lub części pojazdu, który uzyskał dla tych przedmiotów wyposażenia lub części świadectwo homologacji wydane przez właściwy organ państwa członkowskiego Unii Europejskiej.
4. Producent lub importer, o którym mowa w ust. 2, jest obowiązany przekazać ministrowi właściwemu do spraw transportu informację o uzyskanym świadectwie homologacji typu pojazdu wraz z opisem technicznym oraz dane i informacje o pojeździe, o których mowa w art. 80b ust. 1 pkt 1-4 i ust. 1a pkt 1, jeżeli opis techniczny ich nie zawiera.
ja się tutaj nie zgadzam. Jak cos jest praktykowane w USA to czemu nie może byc dobre w Europie? Mustang z oryginalnymi tylnymi swiatłami wygląda super i takie lampy to by slepy zauważył. Jak widziałes zapalającą się lampe i nawet pomyliłeś ją ze stopem to nie powinno byc zagrożenia, bo to Twój obowiązek jest być przygotowanym że pojazd przed toba może w każdej chwili zahamowac. WIęc nie rozumiem jakim cudem mogł to byc problem przy jeździe dla kogoś kto jest świadomy że jest kierowcą.caniggia pisze:- czerwone kierunki z tylu to masakra. 2 dni temu malo by mnie KIA z usa nie wydupila na pobocze motocyklem, zaczalem wyprzedac i kontem oka zobaczylem w trakcie wyprzedzania ze zapala mu sie lampa lewa (prawej juz nie widzialem) na czerwono - myslalem ze hamuje, ale nie - to byl kierunkowskaz... i malo braklo...
caniggia
a np u sasiadów w niemczech są już przyzwyczajeniDezo pisze:Konrado wszystko pasuje, ale ludzie w Europie nie są przyzwyczajeni do tego, że kierunkowskaz może być inny niż pomarańczowy. Czerwone światła sa zakodowane w świadomości kierowców jako światła pozycyjne lub stop. Zanim się zorientują, że coś mruga, to mijają te cenne ułamki sekund na reakcję (hamowanie).
Ja mam w moim 66 światła sprzed 42 lat, i mimo że wymieniłem klosze i żarówki na nowe to w słoneczne dni mam szczególny stres, jak patrzę w lusterko przy skręcie...
Najczęściej kierowcy za mną tak są zafascynowani patrzeniem na auto, że nie zwracają uwagi na światła. Nieraz już musiałem jechać prosto zamiast skrecić w przecznicę.