dzisiaj korzystając z ładnej, mroźnej pogody wybrałem się na przejażdżkę. Zrobiłem kilkanaście kilometrów wszystko było ok. po przyjeździe pod dom przygazowałem kilka razy aby tym akcentem zakończyć wyprawę i nagle silnik zgasł.
Odpaliłem go, wrzuciłem D i nic, nie rusza, nie ma też takiego lekkiego szarpnięcia, jakie zawsze maiłem przy wrzuceniu na D. R też nic, żaden bieg nie działa.
Po kilku próbach wepchnąłem go do garażu.

Poradźcie proszę co sprawdzić, co to możne być, czy jestem w stanie coś sam zadziałać, czy pozostaje mi laweta i do mechanika?