Miałem poprawiany alternator i coś z instalacją (żaróweczka pod deską rozdzielczą się przepaliła i nie dawała masy, przez co alternator nie ładował i auto zdechło).
Po naprawie dziś rano odebrałem samochód i od razu zauważyłem, że nie mam kierunkowskazów i awaryjnych, nie działają na zewnątrz w lampach, nie ma "cykania" i wskaźników na desce.
Dodam, że lewy przełącznik poza tym działa, wycieraczki i światła "długie" oprócz kierunków i spryskiwacza... Wszystkie bezpieczniki sprawdzone, kable pod kierownicą i pod maską też, mechanik nie ma pojęcia co jest, ja tym bardziej...
Pomóżcie radą jeżeli ktoś się z czymś takim spotkał
