Za dobrze nie wiedziałem gdzie ten temat dać, gdyż dyskusja o tym samochodzie zaczęła się w wątku nt. Forda Thunderbirda, a już nie chciałem tak bardzo zbaczać z tematu. Ponieważ w tym dziale jest też złomowisko mustangów, myślę że będzie dobry

No ale po kolei
Samochód stoi przy ul. Krakowskiej we Wrocławiu,(dokładnego adresu nie podam, gdyż nie polecam tego miejsca i moja noga tam nie postanie) w pobliżu serwisu reklamującego się jako serwis aut amerykańskich. - że jest zupełnie inaczej, dowiadujemy się dopiero od mechaników w środku. Ale mniejsza z tym. Garść fotek: (wybaczcie jakość. telefonem zrobione)



Osobiste spostrzeżenia i oględziny:
- rocznik 94
- samochód brudny jak nieszczęście, minimum rok stoi w tym miejscu (na pewno od sierpnia, wtedy widziałem go po raz pierwszy)
- na boku za drzwiami szrama około 10 cm chyba aż do przecięcia blachy
- brak konika na masce
- brudny i zakurzony w śodku.
- wersja GT, silnik 5.0
- właściciel (jednocześnie właściciel zakładu) zachwalał niczym nowe Porsche 911, pieprząc farmazony
- felgi ogromne, opony ogromne, na mój gust już trą o nadkola.
- niemożliwa jazda próbna lub odpalenie - brak akumulatora
- brak przeglądu
- silnik ponoć w dobrym stanie, skrzynia to samo (oczywiście mechanicy to super uczciwi ludzie i trzeba im wierzyć na słowo)
Teraz najlepsze
Cena......
25.000 zł (słownie: dwadzieścia pięć tysięcy złotych)
Krótko mówiąc... chyba go bóg opuścił.