
Otoz, Mustanga ( 5.0, V8, 94 rok ), mam od mniej wiecej kwietnia i do w sumie 4 dni temu wszystko bylo OK. Co prawa zaliczyl mala kolizje, ale uszkodzone zostaly drzwi, ktore wymienilem.
Auto przy zakupie bylo sprawdzane przez mechanika, po tym jak je przywiozlem, znow ogladal je mechanik i bylo wszystko OK, ale mniej wiecej 4-5 dni temu zauwazylem kilka przykrych rzeczy. Zaczynajac od tego ze po odpaleniu obroty mu lekko plywaja ( 100-150 obrotow ), to po wiekszym nagrzaniu puszcza chmury ( male, ale widoczne ) czarnego dymu z wydechu + czuc jakby lekko niedopalone spaliny nawet w srodku auta ( przy otwartych oknach ).
Wszystko byloby fajnie, ale niestety w moim pieknym miescie, nikt za bardzo nie chce sie podjac nawet stwierdzenia usterki tlumaczac ze nie ma jak podpiac komputera. Bylem nawet w fordzie, ale tam uslyszalem ze cos z elektronika jest nie tak i komputer nic nie pomoze.
Mial ktos podobny problem/wie co to moze byc? Jadac do mechanika, chcialbym przynajmniej moc z nim zamienic pare zdan, a nie zdawac sie na jego widzi mi sie.