Na wylot poznałem już co oferuje niemiecka motoryzacja (nuda), to co oferuje japońska zupełnie nie leży w moim guście (paradoksalnie jeżdżę japońcem). Tak więc przyszedł czas zakochać się w Mustangu
![Wesoly :D](./images/smilies/biggrin.gif)
![Rotfl :rotfl:](./images/smilies/lol.gif)
Tak więc przejdźmy do konkretów:
1. Jakiego silnika i rocznika poszukiwać? Oczywistym jest że szukam czegoś z V generacji, jednak nie do końca wiem czego konkretnie - który motor jest najmniej awaryjny? Jakich roczników szukać aby w kółko do niego nie dokładać jak do zgruzowanego E46?
2. OC i AC - ile, i czemu tak drogo? Rzecz jasna pojazd zostanie zarejestrowany na mojego przodka jak bóg przykazał (tak więc mogę liczyć na pełne zniżki), jednak pitos na tę przyjemność muszę wyłożyć z własnej kieszeni, tudzież konta.
3. Przegląd 'zero' - znaną i lubianą praktyką w naszym nadwiślańskim (k)raju jest sprzedawanie aut w których zawsze jest coś do roboty - a to zajechane sprzęgło, wahacz trochę stuka, bateryjka kończy żywot - jaką kwotą muszę dysponować na doprowadzenie świeżo zakupionej kobyły do stanu w którym nie strach wyjechać na autobahn?
4. Dalsza eksploatacja - zakładając że "łuszczelka pod głowico" nie zakończy żywota albo ułańska fantazja nie skieruje mnie na latarnie i będę w spokoju i szczęśliwości eksploatował Mustanga zmieniając oleje, płyny i filtry, to ile taka przyjemność wyniesie mnie w skali roku? Mój obecny kwiatek raczej nie jest miarodajny, dwa razy w roku odwiedzam wioskowego inżyniera, chyba tylko raz zostawiłem u niego więcej niż 10 wizerunków Jagiełły i pół litra substancji. Chciałbym wiedzieć czy z konikiem będzie podobnie, czy raczej trzykrotnie więcej.
5. Zakup - szukać auta które już jest w kraju, jest zarejestrowane i ktoś nim śmiga, czy raczej skontaktować się z firmą która sprowadza stuknięte auta zza wielkiej wody i wraz z ich pomocą zrealizować marzenie? Która z tych opcji jest bardziej opłacalną, przy której z nich istnieje mniejsze ryzyko wskoczenia na minę?
6. Czy jest sens? Amerykańskie auta raczej nie słyną z bycia tanimi w zakupie i utrzymaniu. Wiemy również że najdroższe auto to tani Mercedes - czy tak samo jest w przypadku Mustanga? Może rozsądniej jednak będzie poczekać na wielką hossę w interesach i wkroczyć na rynek używanych Mustangów cały na biało z np. 70k w kieszeni?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi. W razie gdybym wątek założył jednak nie tu gdzie powinienem to bardzo proszę o przeniesienie.
Pozdrawiam
![Wesoly :D](./images/smilies/biggrin.gif)