ponownie liczę na wasze wskazówki, tym razem w kwestiach spalania. Silnik 5.0, rocznik 1994, przebieg 140k, zrobiony jest dolot, wydech, przed ostatnimi robotami, brał jakieś 18-20l/100, tyle że głównie po mieście, rzadko kiedy jechałem nim gdzieś dalej. Przy czym raczej ekonomicznie nie prowadzę

Ostatnio był problem z chłodnicą, wymieniłem na nową, po drodze gdzieś uszczelki pod kolektor ssący, później z ciśnieniem na układzie chłodzenia, co skończyło się wymianą uszczelki pod głowicą oraz planowaniem (mam nadzieję, że dobrze to nazwałem), bo stwierdzili, że głowica była lekko pokrzywiona, ale cała.
Po ostatniej zabawie z głowicą nie ma już ciśnienia na układzie chłodzenia, auto działa płynniej, tyle że pojawia się jedno ale: średnie spalanie wychodzi mi w okolicy 25L/100 i nie niżej, gdzie ani warunki, ani mój styl prowadzenia się raczej nie zmienił. Byłem na stacji diagnostycznej i wyszło mi takie coś:
CO 1.02
CO2 6.4
HC 150
O2 11.07
Lambda 1.963 (z czego wiem, wynik powinien być w okolicy 1? Na stacji diag. gość stwierdził, że w takim aucie ten pomiar może nie wyjść, o ile sona w ogóle jest - to jest cytat.)
Na biegu jałowym, auto rozgrzane do normalnej temp.
Jedyny dodatkowy objaw pojawił się, jak gość przytrzymał auto na wysokich obrotach dłużej i odpuścił. Obroty skakały do ponad 1,5k i w dół dobre 25-30 sekund, same, bez ingerencji, po czym ustabilizowały się na normalnych i wskaźniki wróciły do tych, które napisałem wyżej.
Mechanik, u którego najczęściej coś z autem robiłem, mówi że nie bardzo ma pomysł co obecnie może powodować wyższe spalanie, bo auto jest na automatycznych wtryskach itd, sonda lambda była sprawdzana i twierdzą że jest OK, sprawdzali ręcznie.
Ma ktoś pomysł, od czego zacząć, co sprawdzić itp? Jak potrzeba jakiegoś info, to dopiszę. Z mechaniką niestety nie stoję za mocno, więc nie wiem co się może przydać.