anbr64 pisze:
Więc ja czytam to tak - ja daję auto, ponosze koszty w terminie blizej nieokreślonym nie zarabiam więc pytam grzecznie - po co mi to ? do czego mi to potrzebne? Mam zwalone weekendy, zero kasy. Przemyśl to, bo inaczej nic z tego nie będzie. Więcej konkretów z Twojej strony. Co w przypadku stłuczki kiedy auto z winy mojej czy prowadzącego ma stłuczke. Następny termin za tydzień więc nie ma szans że naprawię auto i zawiozę młodych. Kto płaci młodym odszkodowanie za niezrealizowaną umowę ?. Co z właścicielem pojazdu? Ubezpieczasz go od utraty zarobku do czasu postawienia auta na "nogi" ? Brałeś taka opcje pod uwagę?
Jak to zero kasy? Zamierzasz ją rozdać ubogim czy nie wiem co z nią zrobić? Ubezpieczenia są właśnie po to, żeby je wykupić i się zabezpieczyć. Lepsze pytanie: co robią osoby prywatne jak im taka sytuacja wyjdzie?
Detson pisze:He, He, dzięki

Chciała bym ale się boję
Nie zmuszam, jeśli dla kogoś samochód jest członkiem rodziny to raczej zły pomysł próbować.
Chyba mam powoli dość, większość ludzi traktuje mnie tu z góry, nie czyta tematu i nie próbuje zrozumieć.
Wiem, że są osoby, które traktują ten kawałek blachy jak bóstwo... Jeśli komuś pomysł nie leży i zamierza wałkować 100 razy to samo, że "no heyhyyh przecie nikt nie da swojego samochodu" no to może warto jednak zamiast udawanej wiedzy przejrzeć trochę rynek ofert i zobaczyć, że jednak ktoś dał i siedzi w biznesie od dawna. Zdaje sobie też sprawę z tego, że to forum fanów, dlatego wciąż odpisuję. (patrz co drugi wpis w wątku)
Przytyki ze strony "mój pierwszy biznes" też są mocno nie na miejscu, już o porównaniach nie wspominając. Naprawdę liczyłem, że skoro zbiera się grupa fanów to raczej nie będzie ani hermetyczna ani nieuprzejma a raczej rzeczowo podejdzie do tematu i nie wytknie n razy tego samego bez czytania ze zrozumieniem całej nitki.
Pierwsze dobre wrażenie o tym miejscu zostało mocno podburzone, szczególnie, że jeśli ktoś już jest w posiadaniu mustanga to chętnych do pomocy zawsze jest dużo, bez samochodu mam wrażenie, że jestem traktowany jak jakiś cwaniak/złodziej, co wpisuje się w stereotypy Polaka... których nie spodziewałem się tu zastać ani trochę. (patrz wpis o braku zarabiania, sic!)