 Chyba coś się w nim zepsuło, zdarzyło się kilka razy że merdną dupą. Pierwszym razem gdy na skrzyżowaniu skręcałem pod kątem 90 stopni i ruszyłem. Tego się spodziewałem, jedno koło na rozsypanym piachu (robią wiadukt i pełno tego gówna) a drugie w kałuży. Ogólnie nic szczególnego, odpuściłem trochę gazu i poszedł jak trzeba. Po wejściu na prostą lekko docisnąłem i znowu wierzgną tyłkiem. W sumie też nic szczególnego, delikatne merdnięcie, ale tym razem nie podejrzewałem konika o takiego psikusa, tym bardziej że dzień wcześniej, w tym samym miejscu jechałem w deszcz i był bardzo potulny. Czuje niesamowitą różnicę w przyjemności prowadzenia auta RWD względem FWD którym jeździłem przez wiele lat. W Toyocie już mnie wkurzało że wrednie chciała prostować koła i była walka z kierownicą. Jest też inaczej względem T. Celica. Niby Mustang niewiele dłuższy i trochę szerszy, lecz mam wrażenie jakby był dwa razy większy. Moje ulubione zakręty w które pokonywałem Celicą z piskiem, konikiem biorę chyba z połową prędkości.
 Chyba coś się w nim zepsuło, zdarzyło się kilka razy że merdną dupą. Pierwszym razem gdy na skrzyżowaniu skręcałem pod kątem 90 stopni i ruszyłem. Tego się spodziewałem, jedno koło na rozsypanym piachu (robią wiadukt i pełno tego gówna) a drugie w kałuży. Ogólnie nic szczególnego, odpuściłem trochę gazu i poszedł jak trzeba. Po wejściu na prostą lekko docisnąłem i znowu wierzgną tyłkiem. W sumie też nic szczególnego, delikatne merdnięcie, ale tym razem nie podejrzewałem konika o takiego psikusa, tym bardziej że dzień wcześniej, w tym samym miejscu jechałem w deszcz i był bardzo potulny. Czuje niesamowitą różnicę w przyjemności prowadzenia auta RWD względem FWD którym jeździłem przez wiele lat. W Toyocie już mnie wkurzało że wrednie chciała prostować koła i była walka z kierownicą. Jest też inaczej względem T. Celica. Niby Mustang niewiele dłuższy i trochę szerszy, lecz mam wrażenie jakby był dwa razy większy. Moje ulubione zakręty w które pokonywałem Celicą z piskiem, konikiem biorę chyba z połową prędkości.Mam jeszcze pytanie, jakie ciśnienie macie w gumach ? Jak wsiadłem do zimnego to było 2.4atm, po przejechaniu kilkunastu km zwiększyło się równo do 2.7atm. Normalna sprawa, opony się rozgrzały, ale czy to nie za dużo ?
 
			



 
  
  stabilne ciśnienie w oponie ponieważ jest odporny na zmiany temperatury. Tyle teorii, a w praktyce wygląda to tak że spadek ciśnienia w oponie jest zjawiskiem naturalnym, faktem jest tylko że azot w porównaniu do powietrza utrzymuje ciśnienie w oponach trochę dłużej ...
 stabilne ciśnienie w oponie ponieważ jest odporny na zmiany temperatury. Tyle teorii, a w praktyce wygląda to tak że spadek ciśnienia w oponie jest zjawiskiem naturalnym, faktem jest tylko że azot w porównaniu do powietrza utrzymuje ciśnienie w oponach trochę dłużej ...




 /
 /