Konika nabyłem dokładnie 26.11.2016r. od użytkownika tego forum ukrywającego się pod pseudonimem Turo. Z tego też powodu, jeśli ktokolwiek będzie zainteresowany jak konik żył u poprzedniego właściciela odsyłam do wątku (viewtopic.php?t=6969" onclick="window.open(this.href);return false;), a jeśli nie, to na początku pokrótce wymienię wykonane wcześniej
modyfikacje i pieszczoty:
-Dolot K&N,
-Tłumik końcowy Flowmaster,
-Poliuretanowe tuleje,
-Chin Spoiler,
-Przyciemniane tylne szyby,
-Dystanse przód i tył,
-Wygłuszone wnętrze.
To może teraz po kolei, co z nim póki co zrobiłem. Na razie jest tego niewiele, ale chcę się z Wami podzielić jak największą ilością informacji:
1. Wymieniłem olej wraz z filtrem, jeździ teraz na Motulu 5W30.
2. Wymieniony został płyn chłodniczy.
3. Nadchodzi wiosna, więc zrobiłem wiosenne porządki... 4. Zamówiłem całe zewnętrzne oświetlenie auta, tj.: lampy przód, tył oraz oświetlenie tablicy (to te wszystkie pierdółki na dole). Tutaj się na chwilę zatrzymam. Chciałbym podziękować @tomasz78 za pomoc w zamówieniu wszystkiego zza wielkiej wody, za co jestem bardzo wdzięczny.
Powody wymiany wszystkiego po kolei są następujące:
Lampy tył: przede wszystkim one, gdyż obecnie mam z tyłu lampy "lexus-look", "lampy seksu" czy jak kto woli, więc pierwszy mój impuls przy zakupie konika to właśnie wymienić lampy, bo najzwyczajniej w świecie mi się nie podobają. Później jednak doszła do tego nadmierna nieszczelność tych lamp, (ktoś przy nich grzebał, żeby kierunkowskazu nie zasłaniał czerwony klosz) powodująca ciągłe strzelanie jednego z bezpieczników. Wybór nowych lamp? OEM'owe - jedyne słuszne. A tak wyglądają te lexusy - w przyszłym tygodniu wystawiam na sprzedaż za grosze gdyby ktoś chciał: Lampy przód: przy nich również grzebał pierwszy właściciel, którego to zesłali do Europy wraz z jego Mustangiem. Są lekko nieszczelne, ponieważ od boku wwiercone są pozycyjne - oddzielone od kierunków. Ja natomiast chcę powrócić do oryginału - kierunkowskaz wraz z światłami pozycyjnymi. Plus skoro wymieniam tylne, to przednie nie mogą odstawać, a przyznam - są już trochę zmęczone. Wybrałem takie,(odsyłam dwa zdjęcia wyżej) bo najbardziej mi się podobają i oprócz tego - takie były montowane w tym roczniku! Tak wyglądają teraz, na zdjęciu tego zmęczenia nie widać, ale wszystko przecież uargumentowałam wyżej: Oświetlenie tablicy: tu powód oczywisty - pożółkłe i popękane osłonki oraz nadpalone gniazda.
Jednakże - aby wszystkie te lampy nie zwracały uwagi funkcjonariuszy policji zmuszony byłem zainwestować w LED'owe żarówki kierunkowskazów na tył, (mocny żółty kolor, według YouTube oraz producenta powinny przebić czerwony klosz - myślę, że dadzą radę) oraz dwukolorowe żarówki LED na przód, które właśnie mają pełnić funkcję amerykańskich "kierunkowskazów pozycyjnych". Nie będzie to działać jednak jak w oryginale, (postojowe - jasnopomarańczowe, kierunki - mocno pomarańczowe) ale będzie to wyglądało tak, że gdy będą włączone pozycyjne będą świecić na biało - a po włączeniu kierunków - mrugać na pomarańczowo: Całe wyżej wymienione i ukazane oświetlenie będzie montowane przez ten weekend, więc w najbliższym czasie oczekujcie jakichś ładniejszych zdjęć z wymienionymi już lampami!
5. Ostatni punkt na otwarcie galerii. Z jednej strony mojego Mustanga emblemat na nadkolu zgubił ogonek. Postanowiłem więc to naprawić, a że oryginalne emblematy kosztują w granicach 400 PLN to pokusiło mnie, żeby zamówić z alledrogo. Zamówiłem. Ogólnie jakość wykonania jest dobra, chociaż ma pewne niedociągnięcia no i są z...plastiku. Na aucie prezentują się jednak bardzo ładnie, rozmiarami pasują, lecz nie są warte swojej ceny. Planuję renowację lakieru więc jeśli do tego momentu nie trafią mi się lepsze emblematy, to nakleję te. W końcu najważniejsze, że bardzo ładnie się prezentują a klej jest bardzo mocny.
Teraz więc płynnie przechodzę do planów. Kolejność jest nieprzypadkowa, bo w takiej kolejności póki co planuję to wszystko zrobić.
-Renowacja lakieru
-Short Shifter
-Zawieszenie (shocki i springsy)
-Program
Wszystko ma swoje uzasadnienie. Najpierw chcę się pozbyć wszystkich rysek, rys, złuszczeń, zmatowień i odprysków, potem ułatwić sobie zmianę biegów, poprawić prowadzenie obniżając go o cal, półtora no i zaprogramować tak, żeby konik "przyzwyczaił się" do lepszego wdechu i troszkę mniej jadł, co możliwe, że zrobię wcześniej. Im dłużej go mam, tym więcej planów się robi. Przybywa tak z...jeden poważniejszy na miesiąc.
Wrażenia z posiadania pierwszego Mustanga? Jesteśmy na forum Mustangów więc nie będę się rozdrabniał - zachorowaliśmy razem z moją dziewczyną. Jeśli ktoś by jednak pytał, czemu V6, a nie V8 to odpowiadam - najpierw trzeba się zaprzyjaźnić z kucykiem i zyskać do niego szacunek, żeby potem móc wsiąść na prawdziwego rumaka

To ja Was wszystkich pozdrawiam serdecznie i zapraszam wkrótce na zdjęcia z nowymi lampami i może letnimi kołami!