Panowie, od momentu odebrania auta 1.12.2015 jeździłem nim praktycznie non stop. Wstawiłem do stajni Mustanga 12 dni temu, żeby przeczekać śniegi i niskie temperatury. Od dzisiaj chciałem rozpocząć znowu brykanie i klops. Aku totalnie rozładowany, co mnie trochę zdziwiło bo z innymi nowymi autami nigdy do tej pory takiej sytuacji nie miałem. Z usunięciem pokrywki przy klamce walczyłem chyba z 20 min na wszystkie sposoby. Okazało się że nie należy używać siły i jakoś to idzie. Najlepsze jest to, żę jak dostałem się do zamka żeby wsadzić kluczyk serwisowym, dalej nie potrafiłem otworzyć drzwi. Dopiero kombinerki i delikatnie kręcenie kluczem lewo prawo pozwoliło mi otworzyć drzwi. Zrobiliśmy pomiar akumulatora - 2V - totalnie dead. Prostowniki itp. pokazywały że aku jest uszkodzony. Dopiero na kable rozruchowe po 20min udało się go odpalić.
Ktoś pozostawiał już swojego kucyka dłużej na postoju? Jakieś rady? Może ja się dziwię a ten typ tak po prostu ma ?

Zastanawiam się co będzie jak go będę musiał zostawić na 15 dni na parkingu przy lotnisku ?

)
Btw. urzekła mnie pomoc i wsparcie serwisowe Auto Bossa Katowice. Jak zadzwoniłem i powiedziałem, że aku rozładowany i kluczyk serwisowy nie pozwala otworzyć drzwi, otrzymałem informację że nie wiedzą co zrobić i żebym zadzwonił na Assistance... Jak spytałem czy jak oni nie wiedzą co zrobić, to skąd Assistance będzie wiedział co zrobić? "- Jak przywiozą go na lawecie, to będziemy myśleć".
Chyba już był ten temat poruszany, ale obsługa przed i po sprzedaży w salonach Forda to jest kurde mistrzostwo świata. Wystrzelić ich w kosmos to mało.
Dzięki Ziomy za feedback.