
Po długim oczekiwaniu na słuchawce dodzwoniłem się do kogoś odpowiedzialnego za utylizację odpadów w urzędzie miasta Łodzi. Dostałem, krótką zwięzłą informacje, że taką butle musze oddać do Zakładu Utylizacji Odpadów (w skrócie ZUO
 ). Odnalazłem takowe jednak ze względów bezpieczeństwa wolę ich nie wieźć 20km+... Ale zadzwoniłem bo może dojeżdżają. Okazało się, że butle mogą zabrać ale pustą. Pytanie "gdzie ja to wypuszcze? Pod blokiem?!". Pan nie był w stanie mnie pokierować. Dodał tylko, że gaziarze powinni mieć odpowiednią aparaturę. Więc dzwonie. Gaziarze jak jeden mąż "Oddaj Pan na złom, my takich rzeczy nie zbieramy". Na pytanie czy chociaż gaz upuszczą "Nie mamy takich możliwości". Dzwonie na złomowisko: "weźmiemy ale bez wielozaworu za 40~60zł".
). Odnalazłem takowe jednak ze względów bezpieczeństwa wolę ich nie wieźć 20km+... Ale zadzwoniłem bo może dojeżdżają. Okazało się, że butle mogą zabrać ale pustą. Pytanie "gdzie ja to wypuszcze? Pod blokiem?!". Pan nie był w stanie mnie pokierować. Dodał tylko, że gaziarze powinni mieć odpowiednią aparaturę. Więc dzwonie. Gaziarze jak jeden mąż "Oddaj Pan na złom, my takich rzeczy nie zbieramy". Na pytanie czy chociaż gaz upuszczą "Nie mamy takich możliwości". Dzwonie na złomowisko: "weźmiemy ale bez wielozaworu za 40~60zł".  Dzwonie do UM i mówie na czym stoje. Głos w słuchawce oznajmił, że nie jest w stanie mi pomóc jednocześnie zaznaczając, że pozbycie się gazu pod blokiem wiąże się z narażeniem zdrowia i życia mieszkańców za co grozi odpowiedzialność karna, a na odludziu z łamaniem przepisów dot. ochrony środowiska Jutro spróbuje na straż pożarną...
 Dzwonie do UM i mówie na czym stoje. Głos w słuchawce oznajmił, że nie jest w stanie mi pomóc jednocześnie zaznaczając, że pozbycie się gazu pod blokiem wiąże się z narażeniem zdrowia i życia mieszkańców za co grozi odpowiedzialność karna, a na odludziu z łamaniem przepisów dot. ochrony środowiska Jutro spróbuje na straż pożarną... 
			



 
 