Witam.
Aktualizacja wątku
Samochód cały czerwiec stał w garażu- gdyż jak się okazało- w moim urzędzie komunikacji nie można zarejestrować auta na próbne (do przeglądu) bez wpisu u konserwatora (na który czekałem miesiąc). Tzn. zarejestrować można, ale musiałbym zapłacić opłatę recyclingową (zabytki są zwolnione).
W lipcu samochód stanął na warsztat, zamawianie części, niezbędne naprawy (zużyte elementy zawieszenia i układu kierowniczego, wymiana płynów, świec itd.).
Dogłębna inspekcja potwierdziła bardzo dobry stan techniczny auta (silnik, blacha, skrzynia- super). Nie jest co prawda tak oryginalne jak myślałem na początku, pewne rzeczy blacharskie w Stanach już kiedyś były robione, ale jak na amerykańskie standardy solidnie i fachowo
Widać, że właściciel dbał o samochód i chciał zachować wszystkie elementy w oryginale.
Potem był przegląd (tez nie bez przygód) i wreszcie na początku sierpnia upragniona rejestracja na żółte blachy (trafił mi się piękny numerek).
Samochód jeździ wspaniale, pali za dotknięciem, płynnie przełącza biegi, nieźle hamuje... ogólnie to jestem zaskoczony pozytywnie jak to auto się fajnie prowadzi- jest bardzo komfortowe i wygodne. W największe upały w Wawie- zero problemów z przegrzewaniem itp. Trochę mam za cichy tłumik (docelowo będzie podwójny), ale dźwięk V8 jest wspaniały.
Jak w ciągu dwóch dni się nim gdzieś nie przejadę to zaczynam być smutny.
We własnym zakresie poczyniłem dwie modyfikacje wizualne (jedyne jakie będą)- halogeny i drewniana kierownica (ślicznie wygląda w tym wnętrzu)
W tym tygodniu ostatecznie rozprawiamy się z układem kierowniczym (luzy)... poszedłem na całość

robię upgrade na przekładnię i pompę Borgesona. Zestawik dwa dni temu doszedł i czeka na instalację:
Pozwala wyeliminować control valvie i slave cylinder, pompę od razy podłącza się do przekładni, ma tez inne przełożenie (16:1).
Za kilka dni opiszę moje wrażenia jak to się w praktyce spisuje.
Jak dotąd nie żałuje ani jednej złotówki wydanej na ten samochód... było warto
pozdrawiam
W.