Z mojego skormnego doświadczenia, 3 razy sprowadzałem części do Mustanga. Pierwszy raz samolotem - skończyło się na wizycie w celnym w stolicy i odbiorze paczki. Posrednik, kótry mi to załatwiał w USA napisał na przesyłce "Zabawki" a był tam chyba gril wtedy
Drugi i trzeci raz przez fracht morski i raz znowu zatrzymali, tym razem już załatwiłem temat nie jeżdżąc do Warszawy. Co ciekawe, nawet felgi sprowadzałem do Mustanga w dwóch skrzyniach i nie było problemu.
Generalnie mam wrażenie że nasz Urząd Celny bierze to bardzo na spokojnie, najzwyczajniej zostałem poinformowany że coś tam dla mnie jest co im się nie zgadza i albo przyjade osobiście zapłacić albo załatwie to przez firmę (która ma tam biuro - oczywiście ciut drożej), ale nie było stresu.