Kochani,
Wszystko jest jasne, nie chodzi mi o porównania. Nasz wymarzony zlot z zabawą i torem to nie impreza, gdzie przyjdzie 10 000 gapiów i tu nie możemy wykorzystać sponsorów, żeby zapłacili za coś. Bardzo dobrze, że są osoby, które szukają po lotniskach i innych tańszych miejscach.
W tym właśnie sęk, że to i tak nie będzie 400 zł. Dla większości osób nawet dojazd w tą i z powrotem do "środka Polski" to będzie 1,5-2 zbiorniki, zlot zajmie ze 2 noclegi, trzeba coś zjeść i przecież razem się pobawić. Nawet na tych dofinansowanych zlotach u niektórych szło po 1000 zł.
Nie przeczę, ten samochód kosztuje. Nie zmienia to faktu, że w naszym gronie są osoby jeżdżące nowymi autami, inwestujące spore kwoty w ich tuning (i chwała im za to i wielkie uznanie

), ale też są osoby, które mają starsze modele i używają ich nie na co dzień (i też im chwała, że są i je mają). Tak wygląda klub. Nie wszyscy wlewają dziennie za 100 zł, nie wszyscy się lansują po mieście, tylko są zwyczajnie zakochani w tym aucie. Nie możemy powiedzieć: to ich problem i ich wybór. To wciąż ogólnopolski zlot w rocznicę produkcji Mustanga, a elitarne zloty - takie też się odbywają w mniejszym gronie, zależnie od wyboru i możliwości.
Ja również nie piję do nikogo - przeciwnie - wyrażam głębokie uznanie dla tych, którzy realizują swoje pasje. Chodzi mi tylko o to, żeby podnosząc poprzeczkę nie skreślić części klubowiczów, bo właśnie to jest w naszym wypadku unikalne, że niezależnie od generacji, wartości, czy możliwości finansowych połączyło nas zamiłowanie do kultowego samochodu.