
Mam taki tam sobie ( mam nadzieję ) mały problem...
W dniu dzisiejszym wyruszyłem do pracy - wszystko OK. Wróciłem z pracy - wszystko OK. Podjechałem na pocztę - wszystko OK. Wyruszyłem spod poczty i nagle lekkie stuku-puku

System check żadnych nieprawidłowości nie pokazuje i konik zachowuje się całkowicie normalnie - obroty nie skaczą, przyspiesza jak należy, ciśnienie oleju w normie, nie przegrzewa się. Wszystkie płyny OK, Świeży olej, niedawno robiony rozrząd (!)(?). Nic nie cieknie etc. etc.
Klekotanko najbardziej słyszalne jest w okolicach 2,5 tys obrotów i nie ma tu znaczenia czy jest na biegu czy na luzie. Po przekroczeniu tych obrotów jakby troszkę cichnie, ale nadal coś tam sobie stukupuku z nieco większą częstotliwością. Jeżeli miałbym określić ten klekot to bardziej "plastikowy" niż "metaliczny".
Starałem się jak najdokładniej osłuchać pacjenta, jednak do najprostszych zadań to nie należy - dźwięk strasznie się niesie a stetoskopu pod ręką nie mam.
Nie ukrywam również, że swoją przygodę z Kuniem rozpocząłem całkiem niedawno a mechanior jednak jest ze mnie marny - jeżeli piszę jakieś głupoty to dajcie znać

Na moje "oko" czy tam "ucho" dźwięk pochodzi z okolic kolektora ssącego, ale głowy sobie za to ściąć nie dam. Może troszkę wyżej..

Mam nadzieję, że to nie panewki ( byłby problem z ciśnieniem oleju ? Czy się mylę? ).
Tak czy siak prawdopodobnie w dniu jutrzejszym podskoczę do jakiegoś "magika" z tą sprawą, ale może mieliście z czymś podobnym do czynienia?
V6 4,0 05r manual.
Twardziel z niego bo to jednak zwycięzca MR2013 - wyjdzie z tego
