Tak więc do Mustang Race udało się coś jeszcze zmienić. A dokładniej to po wielomiesięcznych rozważaniach, przymiarkach w photoshopie i przeglądaniu amerykańskich forów. W końcu wybrałem felgi dla mojego stanga.
Wybór padł na dość unikatowy wzór jak dla mustanga czyli felgi niemieckiej firmy Tomason TN1.
Na początku zakładałem, że celuje w felgę 18” bo taki był największy rozmiar zakładany w sn95 i opony łatwiej dostępne. Ale trochę dzięki przypadkowi stanęło na 19x8,5”.
I trochę się myliłem, że wybór i odłożenie $ jest najtrudniejsze, bo niestety przy nietypowych dla pony rozwiązaniach często wychodzą nieprzewidziane rzeczy i tak było i tym razem.
Już na początku założyłem sobie, że na tyle zagości para dystansów 25mm bo tylne nadkola są przepastne i opony w nich po prostu giną, później okazało się dystanse będą niezbędne także z przodu (18mm) , bo typowe mustangowe nakrętki są za duże i nie mieszczą się w wąskich otworach felg ( a w Polsce nie mogłem znaleźć takich z gwintem na ½”).

I tak zamontowałem bardzo fajne nakrętki SD Nutz Alu 12x1.5x33 stożek 19mm srebrne.
Jak to zwykle bywa, jak nastawimy się że trzeba z czymś zdążyć na zlot to zawsze jest gorąco i tak było i tym razem, ale w końcu dzień przed starem do MR na aucie zagościł one:

Dobór rozmiaru opon też był trochę loterią bo mało osób jeździ na 19” na Sn95.
I tak obecnie na przodzie jest 235/35/19 ( ale następnym razem będzie profil 40 bo ten wygląda za zbyt niski do mustanga)
Na tyle jest 255/35/19 i następnym razem będzie raczej 235 bo te męczą trochę v6, ale za to super trzymają. Opony to Bridgestone Potenza.

Tak prezentują się na boczku, tu jeszcze auto seryjnie wysoko.

Na kręcenie filma MR pojawiły się jeszcze springsy Vogland 1,6” i teraz jest już OK.
No i najważniejsze taki zestaw oprócz poprawy wyglądu zdecydowanie poprawiło się prowadzanie auta w zakrętach