Po wielu latach marzeń, miesiącach starań w końcu jest... Mój!
1968 Mustang Convertible 289cui Sunlit Gold.
Przyjechał dwa dni temu z Gdyni, auto sprowadzone ze Stanów za pośrednictwem Bujal78.pl.
Samochód znaleźliśmy w połowie lutego w sumie po ok trzech tyg. szukania, ogłoszenie miało bardzo słabej jakości zdjęcia (w zasadzie było widać tylko że to złoty mustang), stwierdziłem że musi być albo bardzo źle... albo bardzo dobrze.
Po rozmowie z właścicielem okazało się że to przemiły starszy Pan z miasta Cary w NC. Zaryzykowałem i zleciliśmy inspekcję (za ok. 300$) za ok. dwa dni dostałem na maila kilkadziesiąt zdjęć auta (fotki każdego zakamarka) oraz obszerny raport z inspekcji. Była przeprowadzona jazda próbna, opisane prowadzenie, jak przełącza biegi, jak hamuje, jak przebiegał rozruch, czy dymi, gdzie są wycieki, jaki stan oleju (zapach!).. nawet gość sprawdził ładowanie alternatora, grubość lakieru... po prostu wszystko.
Okazało się, że auto jest rewelacyjne, właściciel posiadał go od 22 lat i w tym czasie przejechał 400 mil! Przebieg 100.800 mil!
Nawet sekundy się nie zastanawiałem... Andrzej bierzemy!
No i po trzech miechach czekania (najpierw śnieżyce... potem czekaliśmy na nowy Title bo inspekcja wykazała, że jakaś cyferka jest błędna) koń stoi u mnie w garażu.
Ze wstępnych oględzin i danych z inspekcji wynika, że Mustang w ogromnej części jest oryginalny. Nigdy nie był restaurowany, modyfikowany ("or molested" jak opisał rzeczoznawca), komora silnika wygląda jak w dniu kiedy opuszczała fabrykę (obudowa filtra z naklejkami jest oryginalna!). W latach 80-tych samochód został zabezpieczony antykorozyjne... wszystkie blachy ma twarde jak skała- podłoga, firewall, rama są w super stanie.
Po zjechaniu z lawety, zalaniu benzyny odpalił za pierwszym razem.
Oczywiście ma też wady, ale to drobiazgi... słabo hamuje, kierownica ma luz chyba z pół obrotu, powierzchowna korozja w narożach drzwi, zużyte wnętrze, uszczelki, dach... ale to nic, wszystko się zrobi.
Obecnie jestem na etapie poszukiwania warsztatu który ogarnąłby mi go mechanicznie żeby przez lato bezpiecznie pojeździć a przyszłościowo-kompleksowe odnowienie auta.
Oto on:











I wisienka na torcie: oryginalny folder dilerski oraz instrukcja obsługi:
