Re: Muscle Cars Challenge 2016
: 2016-04-08, 13:40
Dziękuję wszystkim za świetna zabawę. Ci co nie byli niech żałują. Konwencja imprezy dwu dniowej przednia chociaż dość wyczerpująca ( zwłaszcza wieczorna impreza )
Zdaję mini relację ( sorry że dopiero teraz )
No więc tak:
Sobota - meldujemy ( się na trening dość późno bo o 13 ( trwa od 11 ) . Atmosfera jak zawsze przednia z tym że na treningu jest większy luz. Zaczynam szukać swoich od MCC. Spotykam Bartka ( barteke ), Don Mario , i Piotrka od pontiaca GTO. Gdzie jest reszta ja się pytam? Po rozdaniu nalepek pamiątkowych MCC 2016 idę dalej do biura zawodów po nr. startowy. Parkuje koło GTO i zaczynam przygotowanie auta ( wywalam to co w bagażniku i skręcam amortyzatory na max ). W międzyczasie dojeżdża reszta startujących w MCC : Paweł z Alą (caniggia), Mateusz (mrjackson),Wiesław (muarah). 7 aut. Extra Alicja też startuje i tym samym jest pierwszą kobieta startującą w MCC i to jeszcze czym: 800hp Gt500 Zapraszamy wszystkie panie do udziału
Zaczynamy pogaduchy. Generalnie atmosfera mega wyluzowana. Mi się nawet nie chcę jeździć Ale karnire robię dwa przejazdy
I tak nam na gadaniu i piknikowaniu i jeżdżeniu schodzi do wieczora.
Dojeżdża do nas też Piotrek od Challenger'a niestety/stety jako gość. ( nie wyrobił się z silnikiem w challu i nie startuje )
Około 19 zbieramy się do "hotelu" ( celowo w cudzysłowiu napisałem ) na małą imprezkę integracyjną z resztę zawodników CaCup.
Ośrodek jest klasą samą w sobie No ale zaczynamy od browarków i stwierdzenia ze nie ma co się szczegółami przejmować.
Impreza wieczorna dość udana jest chociaż jest zimno. No ale jest ognisko ,jest strawa i są napitki Ja wyciągam mini boombox i zapodaję AC DC na cały ośrodek Dobrze że każdy sie trochę zrobił bo jest zimno jak cholera, w lesie czai się martwe zło ( evil dead ), pokoje są dość ciekawe a ośrodek nazywa się Tęcza
Niedziela - dzień zawodów.
Jako ostatni opuszczamy Tęczę i stawiamy się na zawody.
Czuć atmosferę nerwowych przygotowań , spalonej gumy, przyjaranych hamulców i benzyny.
A ja myślę jak tu dzisiaj przezyć
No ale szybka kawka i zaczynamy przejazdy zapoznawcze.
Trasa dość szybka z sporą ilością szykan, jedną nawrotką i krętym odcinkiem na końcu.
Po pierwszym mierzonym przejeździe mamy taką kolejność:
1: Paweł (caniggia)
2: Wiesław (muarah)
3: Ja
Za mną po piętach depcze mi Mateusz (mrjackson)
Myślę sobie że tak już pewnie zostanie albo że spadnę pewnie niżej ( nie byłem tego dnia w formie )
Ale jak to często bywa na wyścigach - wszystko może się zmienić.
Wiesław (muarah) zalicza złośliwą awarię hamulców i wypada z klasyfikacji. Wielka szkoda wiesław
W międzyczasie GTO zwiedza plener i wraca do boksu z uszkodzeniami.
Myślę sobie : Cholera co tu sie dzieje ?
Na szczęście Wiesław (muarah) naprawia prowizorycznie układ hamulcowy i wraca na tor
Niestety regulamin nie pozwala go już klasyfikować , ale Wiesław (muarah) stwierdza że i tak będzie jeździł . I to jest postawa
Piotrek i GTO tez wracają na tor! Okazało sie ze to "Rana powierzchowna "
I w takim oto składzie jeździmy dalej.
Zawody kończymy wszyscy mega umęczeni. ( my mamy jeszcze 320km do domu , a Paweł z Alą 400...)
Klasyfikacja na koniec wygląda tak:
1: Paweł (caniggia)
2: Ja
3: Piotrek GTO
Ale jednak jak wywieszają wyniki okazuję się że jest inaczej!
1: Paweł (caniggia)
2: Ja
3: Mateusz (mrjackson)
Szok! Okazuje się że czasy gto były ze współczynnikiem za automat ( czyli lepsze niż w rzeczywistości) . Piotrek źle zapisał się na zawody.
Dzwonię do Mateusza ( postanowił że jedzie do domu i nie czeka na rozdanie nagród ) i mówię mu że ma trzecie miejsca!
Cieszy się ogromnie.
Umawiam się z nim ze podrzucę mu pucharek bo i tak jadę przez warszawę.
No i tak upływa cały dzień.
Garść zdjęć ode mnie. Więcej na FB : https://www.facebook.com/MuscleCarsChallengePL/
Zdaję mini relację ( sorry że dopiero teraz )
No więc tak:
Sobota - meldujemy ( się na trening dość późno bo o 13 ( trwa od 11 ) . Atmosfera jak zawsze przednia z tym że na treningu jest większy luz. Zaczynam szukać swoich od MCC. Spotykam Bartka ( barteke ), Don Mario , i Piotrka od pontiaca GTO. Gdzie jest reszta ja się pytam? Po rozdaniu nalepek pamiątkowych MCC 2016 idę dalej do biura zawodów po nr. startowy. Parkuje koło GTO i zaczynam przygotowanie auta ( wywalam to co w bagażniku i skręcam amortyzatory na max ). W międzyczasie dojeżdża reszta startujących w MCC : Paweł z Alą (caniggia), Mateusz (mrjackson),Wiesław (muarah). 7 aut. Extra Alicja też startuje i tym samym jest pierwszą kobieta startującą w MCC i to jeszcze czym: 800hp Gt500 Zapraszamy wszystkie panie do udziału
Zaczynamy pogaduchy. Generalnie atmosfera mega wyluzowana. Mi się nawet nie chcę jeździć Ale karnire robię dwa przejazdy
I tak nam na gadaniu i piknikowaniu i jeżdżeniu schodzi do wieczora.
Dojeżdża do nas też Piotrek od Challenger'a niestety/stety jako gość. ( nie wyrobił się z silnikiem w challu i nie startuje )
Około 19 zbieramy się do "hotelu" ( celowo w cudzysłowiu napisałem ) na małą imprezkę integracyjną z resztę zawodników CaCup.
Ośrodek jest klasą samą w sobie No ale zaczynamy od browarków i stwierdzenia ze nie ma co się szczegółami przejmować.
Impreza wieczorna dość udana jest chociaż jest zimno. No ale jest ognisko ,jest strawa i są napitki Ja wyciągam mini boombox i zapodaję AC DC na cały ośrodek Dobrze że każdy sie trochę zrobił bo jest zimno jak cholera, w lesie czai się martwe zło ( evil dead ), pokoje są dość ciekawe a ośrodek nazywa się Tęcza
Niedziela - dzień zawodów.
Jako ostatni opuszczamy Tęczę i stawiamy się na zawody.
Czuć atmosferę nerwowych przygotowań , spalonej gumy, przyjaranych hamulców i benzyny.
A ja myślę jak tu dzisiaj przezyć
No ale szybka kawka i zaczynamy przejazdy zapoznawcze.
Trasa dość szybka z sporą ilością szykan, jedną nawrotką i krętym odcinkiem na końcu.
Po pierwszym mierzonym przejeździe mamy taką kolejność:
1: Paweł (caniggia)
2: Wiesław (muarah)
3: Ja
Za mną po piętach depcze mi Mateusz (mrjackson)
Myślę sobie że tak już pewnie zostanie albo że spadnę pewnie niżej ( nie byłem tego dnia w formie )
Ale jak to często bywa na wyścigach - wszystko może się zmienić.
Wiesław (muarah) zalicza złośliwą awarię hamulców i wypada z klasyfikacji. Wielka szkoda wiesław
W międzyczasie GTO zwiedza plener i wraca do boksu z uszkodzeniami.
Myślę sobie : Cholera co tu sie dzieje ?
Na szczęście Wiesław (muarah) naprawia prowizorycznie układ hamulcowy i wraca na tor
Niestety regulamin nie pozwala go już klasyfikować , ale Wiesław (muarah) stwierdza że i tak będzie jeździł . I to jest postawa
Piotrek i GTO tez wracają na tor! Okazało sie ze to "Rana powierzchowna "
I w takim oto składzie jeździmy dalej.
Zawody kończymy wszyscy mega umęczeni. ( my mamy jeszcze 320km do domu , a Paweł z Alą 400...)
Klasyfikacja na koniec wygląda tak:
1: Paweł (caniggia)
2: Ja
3: Piotrek GTO
Ale jednak jak wywieszają wyniki okazuję się że jest inaczej!
1: Paweł (caniggia)
2: Ja
3: Mateusz (mrjackson)
Szok! Okazuje się że czasy gto były ze współczynnikiem za automat ( czyli lepsze niż w rzeczywistości) . Piotrek źle zapisał się na zawody.
Dzwonię do Mateusza ( postanowił że jedzie do domu i nie czeka na rozdanie nagród ) i mówię mu że ma trzecie miejsca!
Cieszy się ogromnie.
Umawiam się z nim ze podrzucę mu pucharek bo i tak jadę przez warszawę.
No i tak upływa cały dzień.
Garść zdjęć ode mnie. Więcej na FB : https://www.facebook.com/MuscleCarsChallengePL/