
HUMOR
- celibad
- Członek Honorowy MKP
- Posty: 1232
- Rejestracja: 2008-08-26, 09:21
- Model: GT 2015
- Silnik: V8 5.0
- Kolor: yellow triple
- Kontakt:
Gość luksusowego hotelu składa u kelnera zamówienie:- Proszę dwa gotowane jajka. Jedno tak miękkie, że zarówno żółtko jak i białko ma być w stanie płynnym, a drugie takie twarde, żebym miał kłopoty z jego pogryzieniem. Proszę również o dwa plasterki boczku, zimne, ale z jednej strony zwęglone, oraz spalonego, kruszącego sie w dłoniach tosta. Masełko niech będzie tak zmrożone, żebym za nic w świecie nie mógł go rozsmarować. Proszę także o bardzo słabiutką kawę, o temperaturze pokojowej.- To bardzo skomplikowane zamówienie, proszę pana. Nie wiem, czy nasi kucharze potrafią... - odpowiada kelner.- Wczoraj k**wa potrafili!
- Sonia
- Młodszy Forumowicz
- Posty: 61
- Rejestracja: 2009-07-07, 09:59
- Model: My Little Pony
- Kolor: Fioletowy
Mózg odbiera sygnały z różnych części ciała o nieprawidłowym funkcjonowaniu organizmu.
Zgłasza się nerka:
- Proszę o urlop, już nie potrafię przepuscić takiej ilosci wlewanego alkoholu.
Zgłasza się wątroba:
- Proszę o wolne, normalnie już wysiadam.
Zgłaszają się płuca:
- Dajcie mi urlop, przez te jego palenie to mnie aż dusi.
Nagle słychać cienki głosik:
- Ja, ja też chcę urlop!
Mózg zdziwiony pyta:
- Słyszę, ale nie widzę, proszę wstać.
Na to odpowiedź:
- Jakbym umiał wstać, to nie prosiłbym o urlop.


Zgłasza się nerka:
- Proszę o urlop, już nie potrafię przepuscić takiej ilosci wlewanego alkoholu.
Zgłasza się wątroba:
- Proszę o wolne, normalnie już wysiadam.
Zgłaszają się płuca:
- Dajcie mi urlop, przez te jego palenie to mnie aż dusi.
Nagle słychać cienki głosik:
- Ja, ja też chcę urlop!
Mózg zdziwiony pyta:
- Słyszę, ale nie widzę, proszę wstać.
Na to odpowiedź:
- Jakbym umiał wstać, to nie prosiłbym o urlop.






- Sonia
- Młodszy Forumowicz
- Posty: 61
- Rejestracja: 2009-07-07, 09:59
- Model: My Little Pony
- Kolor: Fioletowy
Ksiądz i rabin mieli czołowe zderzenie. Kiedy opadł pył, okazało się, że wypadek był poważny. Z kompletnie roztrzaskanego auta wysiada lekko potłuczony rabin. Z drugiego - ksiądz z paroma siniakami... Obydwaj duchowni patrzą na siebie i na samochody.
- To niemożliwe że żyjemy - mówi rabin do księdza.
- No właśnie, to musi być znak od szefa.
- Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Tak, od dziś koniec waśni między religiami - zgadza się ksiądz. Na te słowa rabin wyciąga piersiówkę.
- Napijmy się, żeby to uczcić!
Ksiądz bierze butelkę, pociąga parę łyków i oddaje rabinowi. Rabin zakręca ją i chowa.
- A ty?
- A ja? Ja poczekam, aż przyjedzie policja.
- To niemożliwe że żyjemy - mówi rabin do księdza.
- No właśnie, to musi być znak od szefa.
- Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Tak, od dziś koniec waśni między religiami - zgadza się ksiądz. Na te słowa rabin wyciąga piersiówkę.
- Napijmy się, żeby to uczcić!
Ksiądz bierze butelkę, pociąga parę łyków i oddaje rabinowi. Rabin zakręca ją i chowa.
- A ty?
- A ja? Ja poczekam, aż przyjedzie policja.