Jako, że od kilku lat uprawiam wakacyjną eksplorację Chorwacji to rzucę kilka pomysłów i uwag:
1. Dobrym punktem pośrednim między HR a PL jest Wiedeń lub Bratysława. Ekipa pewnie będzie się zbierała zarówno z północy, jak i południa Polski, a te dwa miasta są jeszcze osiągalne na 1 dzień (Wawa - 700km, choć bywa, że droga w Polsce daje w kość i na jeden raz wystarczy - za naszą granicą jest już tylko lepiej i lepiej

) W Wiedniu jest hotel Etap ok. 53€ /2 os. + 5€ parking - trudno o tańszy). Rezerwacja z wyprzedzeniem kartą kredytową. W sezonie jak się zapomni o rezerwacji to na 8-10 aut mogiła. Kiedyś wracając we wrześniu (!) przetrząsnąłem połowę hoteli w Wiedniu i Bratysławie żeby gdziekolwiek się przespać. Wolne były tylko od 150€...
2. Jazda od połowy lipca do prawie końca sierpnia nie jest dobrym pomysłem. Szczyt sezonu - słabo z miejscami. Baza kwater duża, ale na 1-2 dni niewielu właścicieli będzie zainteresowanych brudzeniem pokoi. Pod koniec sierpnia i we wrześniu się to radykalnie zmienia (główni turyści: IT, A, CZ, H, PL, HR kończą wakacje i robi się puściej). Wówczas w każdej miejscowości Chorwaci na rogatkach polują na turystów z tabliczkami "Apartman" - szybko się coś znajdzie. W tym roku byłem w sierpniu w ciemno - przez kilka godzin całowałem klamki, a znalezienie czegoś na 2 dni żeby potem się przenieść w zwolnione miejsce było jeszcze trudniejsze. W średniej miejscowości (Rovinj) znalazłem 2 takie kwatery - max na 8 osób. Temperatury wrześniowe są lepsze do jazdy i zwiedzania, morze cieplejsze niż wcześniej. Mankament to Bura - silny zimny wiatr od lądu, który z biegiem września jest coraz częstszy.
3. Zwiedzanie. W każdej części HR (wliczając wyspy) jest dużo do zobaczenia. Od słoweńskich jaskiń (Postojna, Skocjańska - szkocka), przez zabytki rzymskie (Pula, Split-Selona), starochrześcijańskie (Porecz, Pula, Split), renesans (Trogir, Split, Dubrownik, Korczula), parki narodowe i atrakcje przyrody (Jeziora Plitvickie - powyżej fotki, Paklenica, Krka, Wielka Kapela, Biokovo i mrożący krew wjazd autem na szczyt 1760 m:przestraszony:), kapitalne wyspy (okolice kornati, cała zatoka Kwarner, Hvar, Bracz, Płw. Peljeszac), ciekawostki przyrodnicze (jeziora krasowe, delty, przełomy rzek, np. Cetiny). Ja z reguły jadę na stacjonarne 2 tyg. z wycieczkami co 2-3 dni i na miejscu wykręcam 600-1000 km po okolicy. Będzie trudno się zdecydować, tyle tego jest. Trzeba też pamiętać, że wycieczki na wybrzeżu są ciepłe, ale na lądzie za górami to potrafi być 16°C i deszczyk, nawet w sierpniu).
4. Trasa w HR. To ważny i złudny element. Szybki cross-country jest możliwy, bo gładka nowoczesna autostrada spina cały kraj w kilka godzin. Tempomat 180-200 i przerwy na siusiu - pusto i mało miśków. Ale poza kilkoma imponującymi widokami i tunelami po 6km na dłuższą metę droga jest nudna... Chorwację najlepiej zobaczyć z mniejszych dróg spinających mniejsze miejscowości (w zasadzie one wszystkie są małe). Te drogi są kręte i znacznie dłuższe, często zatłoczone. Bywa, że ponad 60 km/h nie da się jechać. Widoki są piękne, ale trzeba wziąć pod uwagę wydłużony czas przejazdów.
5. Postoje na miejscu ponad 3 dni się szybko znudzą, bo cały urok Chorwacji to jej zmienność. Najmilsze są kąpiele i nurkowanie w małych zatoczkach, tak od niechcenia, a w miejscowościach to bywa walka o ogień, tj. o miejsce na koc

.
6. O Czarnogórę się wypytam koleżanki, która 1,5 roku tam siedziała na kontrakcie i popełniła przewodnik turystyczny. Generalnie polecała ją bardzo, jako piękne i raczej bezpieczne miejsce. Bośni i Serbii bym konikami unikał. Czarnogóra jest bardziej nastawiona na turystów i prze do UE.
Sorry za lekką rękę, ale temat bliski memu sercu

warto to obgadać na 45-leciu. Ja w tym roku HR mam tak czy siak na celowniku.