Myślę, że za dobrze naprawioną/mało uszkodzoną sztukę w kwocie 55k zł + .
Za swojego V6 2012 premium performance package 2 lata temu dałem 60k zł . Wtedy to była dość dobra cena (minimalnie niższa od średniej) po czym się okazało (po jakimś czasie) że piszczące hamulce z lewego tyłu to krzywa oś ( 1400 zł), przy wymianie amortyzatorów okazało się, że przednia zwrotnica zamiast wymiany została "naprawiona" do jakiegoś stopnia (i tak była krzywa 800 zł), a w miejscu gdzie była "naprawa" blacharska zaczęła wychodzić korozja (1800 zł) nie mówiąc że sama naprawa była zrobiona po handlarzowemu czyli w cholere szpachli bo po co bawić się w blacharkę i robić to tak jak powinno, na szczęście jest to już ogarnięte , do tego parę innych pierdół jak jakieś plastiki połamane, lampy średnio przerobione i tak dalej

Ostatnio znalazłem kolejny hit czyli brak poduszki powietrznej w fotelu pasażera, przy szperaniu przy fotelu zauważyłem "trik" typowy do oszukania poduszek ale jak handlarzowi udowodnić po 2 latach takie cudo ? Nie da się.
Oczywiście z czasem wszystkie rzeczy wyprowadziłem, naprawiłem, poprawiłem własną pracą bo lubię grzebać przy aucie ale z perspektywy czasu wiem, że jakbym dał te 5-6k zł to miałbym auto w duuużo lepszym stanie, a cena 60k to był taki w miarę standardowa cena.
Także nie polecam "okazji" bo to są okazje ale dla sprzedających. Zobacz np. Mustanga kolegów z forum, GT 2010 zł cena około 75k zł ale masz auto w perfekcyjnym stanie, zadbane od osób które uwielbiają motoryzację, a nie próbują zarobić na szrocie.
https://www.otomoto.pl/oferta/ford-must ... c924fa34a1
https://www.otomoto.pl/oferta/ford-must ... c924fa34a1
Pytaj się sprzedających o VIN, zdjęcia z USA, najlepiej z naprawy i zobaczysz, że te niskie ceną auta będą źle wyglądały albo zostaniesz z kwitkiem odesłany.