
Co tu dużo mówić... napiszę z góry o co mi chodzi. Jestem wielkim wielbicielem motoryzacji amerykańskiej no więc najbardziej preferowałbym auto z tamtego regionu. Do głowy wpadł mi taki pomysł aby kupić sobie mustanga z rocznika 1995 - 1999. Oczywiście jak to jest z amerykańcami, wiele z nich dostępne jest po fajnych cenach za oceanem, no ale niestety koszty sprowadzenia nieraz przewyższają koszty samego auta, więc o sprowadzaniu ani myślę. W Polsce takiego mustanga możemy kupić sobie spokojnie za cenę do 20 000 zł a nawet dużo mniej. No i tutaj pojawia się moje pytanie, czy warto? Generalnie auta z tych roczników nie są tak piękne jak ich bracia ze starszych czy dużo młodszych roczników, ale mimo wszystko mają w sobie "to coś" i mi się podobają. Jednak boję się czy takie auto nie zacznie się zaraz psuć. Wiadomo zakupy z komisów czy skupów z góry odpadają, jeśli szukać to tylko od osoby prywatnej bądź Niemcy czy Szwajcaria, choć wolałbym zakupić coś w kraju. Oczywiście, przy zakupie nikt mi nie powie, że to auto to grat i się sypie, każdy będzie zachwalał, ja swoją drogą postaram się przed zakupem sprawdzić go w ASO, ale najpierw wolę spytać Was, czy jest sens w ogóle rozważać opcję zakupu takiego samochodu za te pieniądze? Może ktoś z Was miał czy też ma taki samochód i może powiedzieć coś na temat tego jak się sprawuje? Generalnie chodzi mi o to by on się nie sypał, wiadomo to co się zużywa to zawsze należy wymienić, ale nie chce mieć sytuacji, że padnie mi silnik czy skrzynia i już się nie będzie opłacało tego robić. Co o tym myślicie?
Cóż mogę jeszcze powiedzieć... samochodu tego stanowczo nie kupuję do "katowania", w grze będzie tylko normalna jazda, nie żadne sporty wyczynowe

Proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam
