
Mam taki problem ze swoim koniem, że coś mi zaczęło wyć. Stało się to z dnia na dzień. Oddałem auto do konserwacji podwozia. Był tam dwa dni. Jak zawozilem była cisza. Odebrałem ze strasznym wyciem. Nie jestem do końca pewny czy wyje z tyłu czy przy skrzyni, choć jak przystawiam ucho do tunelu, jadąc, mam wrażenie że okolice skrzyni. Teraz wyje mniej niż w momencie powrotu z konserwacji, ale wyje nadal. Jak się rozgrzeje trochę mniej. Przy hamowaniu, przy prędkości z 40 do 20-10km/h czuję drgania na lewarku zmiany biegów.
Wyje zarówno przy dodawaniu gazu jak i toczeniu się bez gazu. Rozpędzając się wycie zaczyna się od 60km/h. Zwalniając trwa do ok. 20km/h. Coś jak stary autobus.
Jeśli chodzi o most, to był oglądany i mechanik nie stwierdzil zużycia mechanicznego, opiłków w oleju ani nic... Olej zmieniony na motul 75w140 jakieś dwa tyg przed konserwacją. Macie może jakieś pomysły...?