Remoncik - odświeżenie silnika 4.6 v8 3v
Moderatorzy: mcgan, Pavulon_, stang232, celibad, pluzz
- Rezor
- Forumowicz
- Posty: 1624
- Rejestracja: 2015-03-19, 13:33
- Model: SN95 GT
- Silnik: V8 5.0
- Kolor: Niebieski
Re: Remoncik - odświeżenie silnika 4.6 v8 3v
Chwilowe korekty zawsze skaczą. Lewe powietrze widać zazwyczaj po wysokich długoterminowych.
Mój mustang jest jak pies:
Ciągle się z nim bawię
Kobieta wypomina ile mam przez niego wydatków i problemów
Dzieci go lubią
Matka ma go dość bo przeorał jej podwórko
Ojciec zwie bo olał mu kostkę na podjeździe
Znajomi wciąż muszą o nim wysłuchiwać
Ciągle się z nim bawię
Kobieta wypomina ile mam przez niego wydatków i problemów
Dzieci go lubią
Matka ma go dość bo przeorał jej podwórko
Ojciec zwie bo olał mu kostkę na podjeździe
Znajomi wciąż muszą o nim wysłuchiwać
Re: Remoncik - odświeżenie silnika 4.6 v8 3v
Witam...
Mały updejt do tematu, musiałem wyjechać z warsztatu i okazało się że nie mam hamulców . Brak podciśnienia w przewodach biegnących od kolektora do serwa (... z jego przodu tj przed przepustnicą) . Odpiąłem przewód z tyłu kolektora i tam podciśnienie jest. WTF? Co za cholercia? Ma ktoś jakiś pomysł "o co kaman" ?.
Mały updejt do tematu, musiałem wyjechać z warsztatu i okazało się że nie mam hamulców . Brak podciśnienia w przewodach biegnących od kolektora do serwa (... z jego przodu tj przed przepustnicą) . Odpiąłem przewód z tyłu kolektora i tam podciśnienie jest. WTF? Co za cholercia? Ma ktoś jakiś pomysł "o co kaman" ?.
-
- Stowarzyszenie MKP
- Posty: 3868
- Rejestracja: 2008-12-19, 15:05
- Model: Mustang GT 4.6 Turbo
- Silnik: V8 4.6
- Kolor: satin silver
Re: Remoncik - odświeżenie silnika 4.6 v8 3v
Witam...mam nadzieję że to będzie ostatni wpis dotyczący tego problemu :-D
A więc tak...jak pisałem wyżej, silnik chodził nie równo po złożeniu głowic itd. Brak podciśnienia..norma. Po odpaleniu kolektor ssący gorący... spaliny. Zrywam pokrywę zaworów ;-) ...a tam takie cuda :razz: .
Rocker Arm wyleciał...nie był napompowany dostatecznie lifter. Całe szczęście wleciał w takie miejsce że nie narobił bałaganu z wałkiem :-). Powoli udało mi się go wcisnąć na swoje miejsce...kilka obrotów wałem i się napompował (...moim zdaniem kiepskie jest to rozwiązanie że te dzwigienki nie mają jakiegoś zatrzasku w który wchodziła by ta ruchoma główka liftera). Mierzę kompresję...nadal nic... :eek: . WTF....sprawdzam sąsiedni lifter, zamurowany. No nic...podwieszony zawór. Przez pół godz go delikatnie wyciskałem aż puścił powoli. Mierzę kompresję....12,5 :-) . Jeszcze raz mierzę na wszystkich 8 garach...wszędzie równo 12-12,5 :-) (...skok od razu do 9-10, a póżniej dobicie do 12,5). Ufff...ulga. Składam wszystko do kupy. Odpalam.....bajka, chodzi równiutko i ciuchutko :-D .
Reasumując...rozrząd złożyłem dobrze, naprawdę to nie jest żadna filozofia, trochę męczarni z założeniem głowic (mało miejsca). największy stres to przykręcanie szpilek...jak dla mnie mogli je zrobić ciut dłuższe...gwint w bloku nie wiem czy załapie ze 2 cm :eek: . Ta siła dokręcenia to też z kosmosu 40Nm wstępnie i 2 razy po 90 st jak dla mnie to mało :razz: . Aha...tak dla waszej ciekawości...miałem w komplecie jedną śrubę więcej (chyba błąd w pakowaniu w fabryce)...zabrałem ją do pracy, wkręciłem ją do maszyny i kręcę. Wstępne 40Nm...90st...90st...90st...90st...ok45st i po gwincie :-). Szpilka wkręcała się w kawałek żeliwa...zaczynałem pomiar od 15mm pokrycia gwintu.
Dziękuję wszystkim którzy zechcieli się pochylić nad moim tematem....
pozdr...Marek
A więc tak...jak pisałem wyżej, silnik chodził nie równo po złożeniu głowic itd. Brak podciśnienia..norma. Po odpaleniu kolektor ssący gorący... spaliny. Zrywam pokrywę zaworów ;-) ...a tam takie cuda :razz: .
Rocker Arm wyleciał...nie był napompowany dostatecznie lifter. Całe szczęście wleciał w takie miejsce że nie narobił bałaganu z wałkiem :-). Powoli udało mi się go wcisnąć na swoje miejsce...kilka obrotów wałem i się napompował (...moim zdaniem kiepskie jest to rozwiązanie że te dzwigienki nie mają jakiegoś zatrzasku w który wchodziła by ta ruchoma główka liftera). Mierzę kompresję...nadal nic... :eek: . WTF....sprawdzam sąsiedni lifter, zamurowany. No nic...podwieszony zawór. Przez pół godz go delikatnie wyciskałem aż puścił powoli. Mierzę kompresję....12,5 :-) . Jeszcze raz mierzę na wszystkich 8 garach...wszędzie równo 12-12,5 :-) (...skok od razu do 9-10, a póżniej dobicie do 12,5). Ufff...ulga. Składam wszystko do kupy. Odpalam.....bajka, chodzi równiutko i ciuchutko :-D .
Reasumując...rozrząd złożyłem dobrze, naprawdę to nie jest żadna filozofia, trochę męczarni z założeniem głowic (mało miejsca). największy stres to przykręcanie szpilek...jak dla mnie mogli je zrobić ciut dłuższe...gwint w bloku nie wiem czy załapie ze 2 cm :eek: . Ta siła dokręcenia to też z kosmosu 40Nm wstępnie i 2 razy po 90 st jak dla mnie to mało :razz: . Aha...tak dla waszej ciekawości...miałem w komplecie jedną śrubę więcej (chyba błąd w pakowaniu w fabryce)...zabrałem ją do pracy, wkręciłem ją do maszyny i kręcę. Wstępne 40Nm...90st...90st...90st...90st...ok45st i po gwincie :-). Szpilka wkręcała się w kawałek żeliwa...zaczynałem pomiar od 15mm pokrycia gwintu.
Dziękuję wszystkim którzy zechcieli się pochylić nad moim tematem....
pozdr...Marek