Post
autor: Chefofrats » 2012-12-03, 11:00
Słuchajcie, czy to normalne, że w V6 z 2006 nowy akumulator (zmieniony zeszłej zimy) rozładowuje się niemal w pełni po ok. 2 tygodniach postoju w podziemnym garażu?
Od kiedy mam drugi samochód stangiem jeżdżę sporadycznie i przy dobrej pogodzie, w konsekwencji od sierpnia dwa razy już musiałem ratować się prostownikiem. Nie wiem teraz, czy to standard, czy może szukać dobrego elektryka.