MUSTANG KLUB POLSKA

MAX pisze:Mam wydarzenie , coś co nie jest śmieszne lecz bolesne, MR ukończyłem bez ścięgna mięśnia dwugłowego prawej ręki , zerwałem dziada na basenie w Wieliczce wiedziałem że coś się poluzowało ale wówczas zignorowałem to, tyle się działo .
Uwierzcie mi na słowo, to że przejechałem kolejne 550 km do Pragi to nie było żadnym osiągnięciem , okazało się że popis swojej sztuki wiedzy i doświadczenia miał dać dopiero pan Ordynator , 5 min przed zabiegiem postawił krótką diagnozę, że nie kwalifikuję się do operacji te 30-40 % siły jaką stracę to nic tam z tym da się żyć.
Powiem krótko żenada .

MAX pisze:Mam wydarzenie , coś co nie jest śmieszne lecz bolesne, MR ukończyłem bez ścięgna mięśnia dwugłowego prawej ręki , zerwałem dziada na basenie w Wieliczce wiedziałem że coś się poluzowało ale wówczas zignorowałem to, tyle się działo .
Uwierzcie mi na słowo, to że przejechałem kolejne 550 km do Pragi to nie było żadnym osiągnięciem , okazało się że popis swojej sztuki wiedzy i doświadczenia miał dać dopiero pan Ordynator , 5 min przed zabiegiem postawił krótką diagnozę, że nie kwalifikuję się do operacji te 30-40 % siły jaką stracę to nic tam z tym da się żyć.
Powiem krótko żenada .

SPONTAN pisze:Gdy Max spadł z "toru" wypowiedzi przed mikrofonem w Wieliczce zaczął ponownie szukać własnych myśli powtarzał " kupujcie Mustangi ! one nie są takie drogie, kupujcie Mustangi...wejdźcie na ebay'a i kupujcie mustangi!

Magkri pisze: Magda dobrze pisze o jaguarach.
Jeżeli ktoś nie wie o co chodzi to przez CB radio kierowcy pytali nas:
" Dokąd to jedziecie tymi Jaguarami" albo inny się zapytał co to za auta a "obcy" kierowca mu odpowiedział, że to jaguary.
I od tej pory jak ktoś pytał przez CB co to za auta to wszyscy odpowiadaliśmy że Jaguary

Mi to się najbardziej podobało "Ile wyciąga tygodniowo..."

Można by opisać wojnę na bicze wodne Spontana i Maxa na myjni. Zamiast myć auta, umyli się nawzajem

Dezo pisze:Na MR 2013 nie byłem, więc tutaj nie pomogę. Przypomina mi się jednak zabawna sytuacja z samych początków tej imprezy. Można potraktować ją jako swego rodzaju retrospekcję.
Otóż, kiedy w 2011 roku z Andronikiem odbywaliśmy rozmowy z potencjalnymi sponsorami MR 2011, umówiliśmy się na spotkanie z panią Manager hotelu Aquarius w Kołobrzegu. Do spotkania przygotowaliśmy się profesjonalnie, mieliśmy wcześniej sporządzony folderek w wersji papierowej oraz prezentację w formie slajdów.
Kiedy zaczęliśmy rozmowę i pojawiły się pierwsze zdjęcia Mustangów, pani Manager uśmiechnęła się i przerwała nam mówiąc:
- A ja przez cały czas myślałam, że chodzi o ubrania marki Mustang. Ale te samochody też są fajne.
"O rany..." - pomyślałem wtedy... Wymiana spojrzeń pomiędzy mną i Andronikiem - bezcenna. Efekty tej rozmowy jednak znacie - MR dwukrotnie gościł w kołobrzeskim Aquariusie.